[2013/06/19] EPKK-EKCH [B734]

Runway

Dobry wieczór.
Dwa dni po poważnej awarii lecę na tej samej trasie, z Krakowa do Kopenhagi. Lot nr 509.
Pogoda w dawnej stolicy Polski do najpiękniejszych nie należy, a że godziny poranne, to i ruch dosyć - jak na Polskę - duży. Kołuję do pasa, przede mną Cessna 208 do Czech i Boeing 737-400 Centralwings-u do Bolonii. Oba samoloty startują, ja już nie zdążam. Muszę przepuścić jeszcze lądującego Airbusa A319 linii EasyJet. W sumie opóźnienie sięga 10 minut. Startuję, cały lot przebiega spokojnie. Zniżam się, jestem już na Danią. Niestety i tu nie ma dobrej pogody. Jest jeszcze gorsza niż w Krakowie. Mam lądować na pasie 12, lecz muszę zrobić większe koło mając nadzieję, że pogoda umożliwi bezpieczne lądowanie. Kolejne kilka minut opóźnienia. Rozważałem lot do innego lotniska, lecz chwilę później wieża dała mi zgodę na podejście do lądowania. Pada deszcz, wiatr wieje dosyć mocno. Jednak w tych trudnych warunkach udaje mi się wylądować. Podjechałem do gate nr 5 i wysadziłem 134 pasażerów.

Swoją drogą, byłem bardzo mile zaskoczony, że mimo złych warunków atmosferycznych i bardzo dużego ruchu, żaden samolot nie musiał wykonywać go-around. Chyba to lotnisko ma bardzo dobrze rozłożone drogi kołowania, bo na innych w takich warunkach co chwilę bym słyszał "Scandinavian 1007, go around".